Regularna umiarkowana aktywność fizyczna sprzyja zdrowiu – o tym wiedzą nawet Ci, którzy jeszcze nie wstali z kanapy. Ci, którzy już wpadli w sidła sportu miewają kłopot z określeniem „umiarkowana” i częstokroć przesadzają. Kanapowcy planują, że zaczną trenować. A jedni i drudzy mogą się czasem zastanawiać nad tym jaki trening jest najskuteczniejszy, jak go zaplanować i gdzie trenować. No właśnie – że biegać czy jeździć na rowerze lepiej jest na świeżym powietrzu chyba nie muszę nikogo przekonywać. Postaram się jednak podać kilka argumentów, które przemawiają za tym, żeby również trening uzupełniający przenieść w plener. Tym bardziej, że dostać się aktualnie na siłownię nie jest tak łatwo, a jak je wreszcie otworzą, też nie wszyscy będą od razu zdecydowani żeby z nich korzystać! Trening w domu zawsze jest obarczony ryzykiem, że ktoś będzie przeszkadzał, albo piętrzące się obowiązki sprawią, że ciagle będziesz go przekładać na kiedy indziej. Dlatego wyjdź z domu!

Dlaczego trening na dworze to dobry pomysł?
Po 1. Przebywanie na powietrzu poprawia odporność.
Nie od dziś wiadomo, że przebywanie na świeżym powietrzu poprawia odporność organizmu. Warto spędzać na zewnątrz przynajmniej pól godziny dziennie i to niezależnie od warunków pogodowych. To zalecenie jest szczególnie istotne podczas chłodniejszych miesięcy – warto wtedy wybrać się na trening na dwór. Wystarczy jedynie odpowiednio się ubrać i porządnie zmęczyć. Po treningu szybka kąpiel i zmiana ubrań na suche.
Po 2. Trening w plenerze jest tańszy.
I to niezależnie od tego czy decydujesz się na samodzielne trenowanie czy na pracę z trenerem osobistym – tak czy siak – trening na świeżym powietrzu – w parku, w lesie czy na boisku będzie kosztował mniej niż ten sam trening w klubie fitness. Jeśli wiesz co robisz możesz samodzielnie – wtedy masz trening za darmo. Jeśli jednak nie masz pewności czy wiesz jak skutecznie ćwiczyć, jak wykonywać ćwiczenia prawidłowo i jakie to mają być ćwiczenia – lepiej umów się z trenerem personalnym, który doradzi Ci co i jak a jeśli trzeba również zmotywuje. Za trening w plenerze zapłacisz i tak sporo mniej, bo nie musisz kupować dodatkowo karnetu na siłownię!
Po 3. Wychodzenie jak najczęściej na dwór poprawia nastrój.
Tak, i to nawet wtedy kiedy na zewnątrz pada deszcz, jest zimno, wieje czy są jakieś inne niezbyt sprzyjające warunki pogodowe. Przez większość dnia żyjemy jednak w zamkniętych pomieszczeniach oświetlonych sztucznym światłem. Nawet niewielka dawka naturalnego słońca (tak, tego za chmurami też) ma moc poprawiania nastroju. Jeśli więc ci się wydaje, że bieganie czy chodzenie po deszczu jest okropne, a robienia przysiadów na błotnistej ścieżce w ogóle sobie nie wyobrażasz to… zmień nastawienie! Zmoknij i baw się tym deszczem. Nie tylko zrobisz super trening, ale też poczujesz się szczęśliwsza.
Po 4. Trenując na zewnątrz możesz spalić nawet 5-7% więcej kalorii niż na siłowni.
Statyczny trening na maszynach, powtarzanie ciągle tych samych ćwiczeń, stałe warunki atmosferyczne na siłowni – to wszystko sprawia, że twój trening może się okazać mniej skuteczny. Wyjdź na dwór do parku i wykorzystaj to co daje ci natura – wiatr, który stawia naturalny opór, niska temperatura, która sprawia, że więcej kalorii potrzeba na ogrzanie się czy słońce, które rozgrzewa cię mocno przez co twój organizm musi się dodatkowo napracować aby „włączyć chłodzenie”. Na zewnątrz można w łatwy sposób przy prostym ćwiczeniu zaangażować wiele grup mięśniowych.
Przekonałam Cię, że warto trenować na dworze? Pozostaje zatem pytanie – gdzie trenować?
Najlepiej na specjalnym stanowisku do street workout lub na siłowni plenerowej. Tak, te „śmieszne” i leciutkie urządzenia kryją duże możliwości! I wcale tu nie mówię o tym żeby siadać na tych maszynach i na nich ćwiczyć. Wykorzystaj te, które pozwolą Ci urozmaicić trening – drabinki, uchwyty do podciagania, uchwyty do tzw. dipów czy ćwiczenia dolnych partii brzucha. Zawieś swoją taśmę TRX na drążku lub jeśli jej nie masz zaczep gumy oporowe, ekspandery. I trenuj! Zaopatrz się w kettlebell dopasowany ciężarem do swoich możliwości – dla początkującej kobiety sugeruję 6-8 kg, dla mężczyzny startującego „od zera” 8-10 kg. Zabierz kettla ze sobą na dwór i trenuj!
Inną opcją jest zwykła polana w lesie, kawałek nieuczęszczanej ścieżki w parku czy miejsce, przy którym jest ławka parkowa (nawet plac zabaw) – ją też można wykorzystać do ćwiczeń – pompki, odwrócone pompki, podpory, wspięcia na ławkę, przysiady czy wykroki z jedną stopą na podwyższeniu to tylko niektóre przykłady skutecznych ćwiczeń, które wykonasz w z wykorzystaniem zwykłej ławki!
One thought on “Trening na dworze”