Problem jest odwieczny. I dotyczy każdego, kto pracuje, posiada rodzinne zobowiązania, wychowuje dzieci i nie ma sprzątaczki, opiekunki czy innego rodzaju służby, która to wszystko za niego zrobi. Brak czasu dla siebie jest główną przyczyną frustracji w społeczeństwie. Dotyczy wielu, jak wspomniałam, ale przodują tu kobiety, które według statystyk ogarniają w 80% tzw. gospodarstwo domowe. I to również w tych nowoczesnych, partnerskich związkach.
Tak, sama w takim funkcjonuję, ale to ja ogarniam większość dzieciowych obowiązków i niemało domowych. To ja karmię dzidzię (i to już nie tylko naturalnie, ale też kaszkami, zupkami, które Malutka z radością rozlewa i umorusana szczerzy się do mnie z miłością) i innymi cudami. Ja ubieram codziennie rano wierzgającego Bobasa, ja wrzucam i wyciągam z pralki sterty jej ciuszków, które same nie chcą się powiesić ma suszarce. To ja od początku ogarniam noce, kiedy Maluch się budzi i trzeba jak zombie poczłapać do jej łóżeczka. Ja ją usypiam po południu i wieczorami podobnie jak ja często załatwiam w jej towarzystwie różne sprawy (albo próbuje załatwiać w akompaniamencie krzyku). Tata jest od spacerów, kąpieli i zabawy w ciągu dnia. Miło. Mama jest od wszystkiego. Wiem, że nie jestem jedyna bo tak po prostu wygląda świat. I nie, nie będę tu narzekać ani wchodzić z nikim w polemikę dlaczego tak jest. Jest, bo jest.
Sedno w tym, że skoro już tak jest, że mamy więcej zadań niż czasu na ich wykonanie to jak jeszcze znaleźć czas na trening? Przed Wami kilka sprawdzonych sposobów!
- Odłóż telefon – Facebook, instagram, YouTube itd to pożeracze czasu. Dobra – czasami można znaleźć tam coś pożytecznego, ale zamiast kolejny raz oglądać filmiki z ćwiczeniami może po prostu zacznij ćwiczyć? Komentarze pod postami również możesz zostawić później. Najpierw trening!
- Ustal stałe dni i godziny swoich treningów. Przekonaj swojego partnera/ partnerkę, że to dla Ciebie ważne i wasze wspólne życie tylko na tym zyska. Jeśli masz taką możliwość wykup treningi z trenerem. To zobowiązuje! Jeśli naprawdę nie da się u Ciebie stworzyć takiego planu… czytaj dalej 🙂 Czas na opcję alternatywną.
- Trenuj z dzieckiem. Niełatwe, czasem wręcz ekstremalnie trudne, ale nie niemożliwe. Z niemowlakiem można ćwiczyć w nosidełku. Albo kiedy zaśnie w wózku. Raczkujące dziecko będzie zainteresowane tym co mama robi na macie, może na Ciebie włazić, ale przy dobrej organizacji i pomysłowości zrobisz przysiady, wykroki, pompki, brzuchy i deseczki 🙂 Chcieć to móc! Z ciut starszym dzieckiem można ćwiczyć w domu lub w parku wymyślając dla niego zabawę na czas każdego ćwiczenia (ok, to bywa męczące, frustrujące i wymaga organizacji, ale nie jest niemożliwe – przerobiłam ze starszą córką). Jeszcze starsze dziecko możesz zostawić w klubie malucha na niektórych siłowniach. Albo zabrać ze sobą na rower kiedy idziesz biegać.
- Trenuj zanim wszyscy wstaną i zanim zacznie się twój zagoniony dzień. Ok, wymaga to dyscypliny, ale masz trening „z głowy” wcześnie rano. Chyba, że podobnie jak ja, rano jesteś jak zombie i obijasz się o meble… wtedy…
- Trenuj wieczorem kiedy położysz dzieci spać. Nie chce się po całym dniu – to prawda. Ale jeśli nie masz innej opcji to musisz polubić tą. Zaplanuj sobie 2 wieczory treningowe w tygodniu. To nadal pozostawia Ci 5 wieczorów do wykorzystania na inne cele. No i nie ma „zmiłuj”. W dzień treningowy robisz trening i już.
- Zacznij trening od razu kiedy zaczyna się twój czas wolny – zamiast dojeżdżać na siłownie zaproś trenera do swojego domu. Opcja z dojazdem jest może trochę droższa, ale na pewno oszczędzi Ci czas! Możesz też zdecydować się na zdalną opiekę trenerską. Chyba, że potrafisz trenować samodzielnie – to wiesz co robić! Jeśli planujesz biegać – wybiegnij wprost spod domu. Trening liczy się od pierwszej minuty.
- Trenuj przed TV – ja telewizji nie mam, ale wiem, że są ludzie, którzy bez brzęczypudła nie potrafią żyć. Zainwestuj w trenażer lub rowerek stacjonarny. Albo w orbitrek czy bieżnię. Ustaw przed ekranem i korzystaj!
- Jeśli naprawdę, naprawdę szczerze nie jesteś w stanie zorganizować sobie nawet pół godziny czasu w ciągu dnia to… ćwicz „przy okazji”. Zrób pompki w podporze o blat kuchenny kiedy gotujesz, wytrzymaj chwilę w pozycji deski kiedy czekasz aż ugotują się ziemniaki czy ryż, zrób pare przysiadów bawiąc się z dzieckiem. Zorganizuj się i zamiast jechać… pobiegnij do pracy.
Powodzenia!!!