Wiosna rozpoczęła się całkiem niedawno i choć po kilku dniach ciepłej prawdziwie wiosennej pogody aura znów zmieniła się na mało przyjazną i… mówiąc wprost – wali ziąbem to jednak – ludzie MAMY WIOSNĘ! Lada dzień temperatura na pewno się podniesie, ptaszki zaczną głośniej śpiewać i wszystko zazielenieje i zakwitnie. Przyroda obudzi się do życia na dobre. Pytanie – czy ty również się „obudzisz”? Pytanie kieruję do wszystkich, którzy zawsze „od wiosny” biorą się za siebie, odchudzają się, żeby „zdążyć przed latem” i „teraz to na pewno zaczną regularnie się ruszać”. Trzymam Was za słowo ludzie! Ha ha. Naprawdę.
A poważnie – jestem tu, żeby Wam pomóc RUSZYĆ 4 LITERY. I nie, nie namawiam do tworzenia wielkich planów treningowych na wiosnę, wkuwania tabel dietetycznych czy planowania startów w maratonach. Mówię po prostu – nie czekaj do jutra, rusz się już dziś. Jak? Proszę bardzo – poniżej kilka wskazówek dla opornych. Uwierzcie, że się da i działajcie. A jak mące wątpliwości czy się da to obserwujcie mnie na Instagramie (kate.trenuje) – jeśli ja, matka 2 wymagających dziewczyn, znajduję czas i siłę to wam również się uda!

Znajdź czas na treningi
Czas. Towar wielce deficytowy. Uwierz mi jednak, że każdy, naprawdę każdy może (i powinien) znaleźć czas na regularny wysiłek fizyczny. Dlaczego? Bo jak teraz nie znajdziesz czasu na to to kiedyś będziesz musił znaleźć czas na chorobę. Gdzieś to przeczytałam i powiem Wam, że to święte słowa! Ruch jest zdrowy. Ruch leczy i ciało i duszę więc powinien znaleźć się na liście twoim priorytetów. I wcale nie mówię o tym, że musisz wpisywać w grafik 5 godzin treningu tygodniowo! Ale… idź na spacer i pomyśl – ile faktycznie czasu możesz poświęcić na aktywność w swoim tygodniu. I zrób swój plan dzień po dniu. Możesz iść na spacer na 15 minut? Świetnie. Wpisz sobie to w cotygodniowy grafik. Któregoś dnia masz „przerwę” między obowiązkami na 30-40 minut? Wkomponuj trening w ten czas. A może uda Ci się 2 razy w tygodniu wstać wcześniej żeby poćwiczyć w domu lub wyjść na dwór i zrobić marszobieg z przerwami na kilka ćwiczeń? Jeśli nie to szukaj czasu wieczorami – znajdź choćby 3 x 30 minut w tygodniu na ruch.
„Trenuj” bez względu na aktualną formę
Ile razy słyszę „oooo ja nie trenuję bo nie mam formy”… Ludzie! Nie w tą stronę. Nie masz formy? Bo nie trenujesz. Jak już zaplanujesz kiedy możesz się ruszyć to ubierz się wtedy w sportowe ciuchy i rusz się. Nawet jeśli nie masz formy żeby np. biegać przez pół godziny to idę o zakład, że dasz radę maszerować przez ten czas, prawda? Wyjdź i maszeruj. Na kolejnym treningu potruchtaj przez 30 sekund, odpocznij w marszu i znów potruchtaj. Bądź w ruchu przez cały czas treningu tyko zmieniaj intensywność! To są właśnie pierwsze kroki! Masz 15 minut? Zrób 5-o minutową rozgrzewkę a potem przećwicz najważniejsze partie ciała. Nie masz pomysłu? Zapraszam do śledzenia moich krótkich treningów. Chcesz mieć zestaw ćwiczeń dla siebie? Zapraszam na spotkanie – stworzę Ci taki zestaw „szyty na miarę”.
Znajdź grupę, która Cię zmotywuje
W towarzystwie raźniej. Człowiek to zwierzę stadne i nawet najwięksi introwertycy często nieźle odnajdują się we wspólnym treningu. Poszukaj jakiejś grupy treningowej blisko swojego miejsca zamieszkania lub pracy i dołącz. Albo zatrudnij trenera. Jeśli chcesz żeby było trochę taniej to zmotywuj znajomego czy znajomą do wspólnego treningu i razem wynajmijcie trenera. Ostatecznie dołącz do grupy online – to też ma moc motywującą i pomaga zebrać swoje 4 litery z kanapy.